oprawiłam na trzy różne sposoby.
Wersja pierwsza, będąca jednocześnie pamiątką narodzin,
czyli pudełko z...
pudełkiem w środku,
które jest kieszonką na banknoty.
Po opróżnieniu zawartości, może posłużyć jako miejsce na szatkę,
pierwszy loczek czy ząbek, a może bransoletkę ze szpitala...
Wersja druga - z wózeczkiem (jedna z najbardziej lubianych)
Wersja trzecia; na okrągło i na bardzo słodko,
z kwiatuszkami zrobionymi na szydełku
Macie swój typ?
Któraś wersja podoba Wam się bardziej, któraś mniej?
Pozdrawiam serdecznie,
szczególnie zestresowane Mamy :)
Trzymam kciuki za Was i za siebie także.
Jutro przecież pierwszy dzień szkoły!