czyli ciąg dalszy ślubnego koncertu życzeń,
tym razem w wydaniu albumowym (10/11cm), szaro - miętowym,
z minimalną ilością dodatków.
Tak miało być i już ;)
Fajna pamiątka/niespodzianka/drobiazg,
zwłaszcza kiedy okres narzeczeństwa trwał dosyć długo
i można się pouśmiechać do tych "najpierwszych" zdjęć.
Inspiracja przybyła od Mistrzyni.
Przesyłam upalne pozdrowienia!
Cudo Elwiro stworzyłaś!!! Piękna pamiątka i fantastycznie wykonana :)
OdpowiedzUsuńCudeńko:)
OdpowiedzUsuńWykonanie mistrzowskie! Zauroczył mnie ten albumik :)
OdpowiedzUsuńświetna
OdpowiedzUsuńależ cudny albumik...ach
OdpowiedzUsuńSimply desire to say your article is as astonishing.
OdpowiedzUsuńThe clearness in your post is just great and i could assume you're an expert on this subject.
Fine with your permission let me to grab your RSS
feed to keep up to date with forthcoming post.
Thanks a million and please keep up the gratifying work.
Here is my weblog Hollywood Restaurant LA Restaurant ()