To była miłość od
pierwszego spojrzenia…
nie żeby standardowe pan w pani, czy też pani w panu.
To
coś zupełnie wyjątkowego… pani w takim oto albumie --> klik,
który zobaczyła przez przypadek w internetach ;)
Tak mi Pani napisała. I więcej jeszcze miłych
rzeczy. I poprosiła o wykonanie podobnego… no powiedzcie sami, czy na tak
pięknie wyartykułowaną prośbę, mimo ogromu pracy i nie-do-sypiania, mogłam powiedzieć „nie”. Niech przecież miłość kwitnie, plon przynosi i radość. I
niech będzie wspaniałą pamiątką dla wspaniałej Pani od Słoneczek. Jak pięknie,
że takie Panie się jeszcze zdarzają. I nadmienię tutaj od razu, że moje dziecię
też na takową trafiło, która przygarnęła do serca i uczy z pasją. Brakuje słów, żeby wyrazić wdzięczność, ale o tym innym razem…
Gdyby mi ktoś zarzucił, że „poszłam” na czułe słówka. Gwoli
wyjaśnienia: a i owszem. Dodają skrzydeł!!! Kocham to co robię, przynosi mi to, mimo
częstego zmęczenia, ogromną radość.
Nieodmiennie zadziwia mnie fakt, że
pojawiają się na mojej drodze sami przemili Zamawiający i że obdarzają mnie
ogromną porcją zaufania ;) Wierzę, że w czerwcu 2019, coby tradycji stało się zadość, kolejny plecaczek
„zejdzie” z mojego przepełnionego biureczka.
Po przydługawym wstępie przechodzę do meritum.
Poniżej słoneczne retro,
przepastne (25 uśmiechniętych mordeczek plus zdjęcia klasowe),
pochlapane, z zaplątaną miedzy kredkami porcyjką owoców.
Jak to w szkolnym plecaczku.
Dużo
się dzieje, niekoniecznie tak, jakbyśmy sobie tego życzyli my rodzice ;)
Dodatkowo pod każdym zdjęciem atrakcja:
kieszonka na tajemne liściki dzieciaków do pani, najpewniej wykredkowane
doskonale!
Album już poleciał w świat, liściki będą więc wsunięte wkrótce...
Dziękuję za uwagę, dzisiaj wymagała od Was sporego skupienia ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję! Twój komentarz jest dla mnie bardzo cenny :)