TWORZONE Z SERCEM, pasją i przyjemnością. W cieple domowego zacisza. Ręcznie. Wycinane, wydziergane, wyklejane. Jedyne w swoim rodzaju, niepowtarzalne. Specjalnie dla Ciebie lub kogoś Ci bliskiego. Jeżeli myślisz o czymś takim, napisz do mnie, a razem stworzymy wyjątkowy projekt... nadamy myślom realny wymiar, konkretny kształt i kolor...



poniedziałek, 29 września 2014

Pastelowe kredki i coś jeszcze

czyli trzy urocze drobiazgi dla nauczycieli.
Ze szczyptą brokatu od dziewczynek
i nieco "nadgryziona" od chłopca
Dziękuję za wizytę. 
Jeżeli Ci się podobało, napisz to koniecznie, wcale się nie pogniewam ;)
A jeżeli się nie podobało, napisz tym bardziej...

Przesyłam piękne jesienne słońce!

wtorek, 16 września 2014

Na słodko

Do stołu podano, zapraszam :)
Smakowało?
To może przybliżę irgediencje:
papier, wstążka, sznurek, kordonek, tiul,
perełki, brokat grubszy i drobny, koraliki, kwiaty...
oraz serce, duużo serca :)
Powyższe dobierać z wyczuciem, wedle własnego gustu i potrzeby chwili,
siekać, wykrawać, przeplatać, łączyć - raczej z delikatnością i namaszczeniem.
W razie potrzeby dosłodzić miodem.
Ofiarować z radością!

Różowa karteczka czeka na napis, nie mogłam się zdecydować...
macie może jakieś propozycje?

Z żółtą karteczką zagram w BINGO
http://blog.craftbar.com.pl/2014/09/wyzwanie-nr-11-gramy-w-bingo.html 
(szczypta niebieskiego na paterze, paski z deseczek, warstw 6, 
tusz brązowy na brzegach kartki, tekturki dwie).

 Dziękuję za bajeczne komentarze pod bajkowym wpisem!!
Rameczka na pewno rozjaśni niejeden pochmurny jesienno - zimowy dzień,
ponieważ poupychałam w każdym jej kątku ogromną dawkę słońca ;)
Cieszę się, że je odnaleźliście.

 

piątek, 12 września 2014

Urodziny z Koziołkiem Matołkiem

czyli jedno z radosnych wakacyjnych wspomnień
Można dostać oczopląsu??? :)
Można, ale tak miało być.
To był bajkowy dzień. 
Emocjonujący, "obłędny" (jak rzekło moje dziecię wieczorem), 
kolorowy i słoneczny (mimo tego, że chwilami padało).
"Zajrzeliśmy" do wielu bajek, o mały włos uniknęliśmy rekina w morskich głębinach (który cudnie zaprezentował dość pokaźny uśmiech), krasnale wprowadziły nas do podziemnego tunelu, ale trzeba było uciekać przed trollami, w przestworza zabrały nas Muminki, a kosmos oczarował spadającymi gwiazdami... dotykaliśmy bijącego serca ogromnego, ziejącego parą, ale na szczęście śpiącego smoka, który od czasu do czasu łypał jednym ślepiem... 
w magicznym ogrodzie mega wielkie i przytulne kwiaty szeptały nam bajki na uszko, 
a my szeptaliśmy życzenia nachylając się nad kwiatem paproci 
(z racji urodzin wróżka zezwoliła jubilatowi wyszeptać aż dwa!). 
 
Trzeba było jeszcze przejść (odczarowując ją najpierw ;)) przez magiczną zasłonę dymną, w której w dodatku odbijały się nasze twarze - "mama, wiesz, wtedy to się trochę bałem, ale tylko TROSZKĘ"... "no i szkoda, że maszynka do robienia piegów się zepsuła! Skąd je teraz bierze Pan Kleks?".
A później pojawił się Koziołek Matołek, który spisał się na medal.
Chwila konsternacji i uścisk "na dystans",
 
a za chwilkę... swobodne wywody,
 
Ponieważ tort musiał przejechać sporo kilometrów, nie mógł być "wymagający",
więc wyglądał tak (zdjęcie robione komórką, bladym świtem, żeby sprawdzić, czy wszystko działa :))

Na zakończenie jeszcze zawieszka.
Mam nadzieję, że miło Wam się czytało.
Do zobaczenia :)
------------------------------------------------------
Ponieważ zatęskniłam za wyzwaniami, 
koziołkową rameczkę posyłam na chwilkę 
do Gangsterek (Pacanów to w końcu kraina bajek ;))
(wakacje ujarzmione, strzałki wskazują dokładnie cel, rozrysowany w dodatku na mapie :))