TWORZONE Z SERCEM, pasją i przyjemnością. W cieple domowego zacisza. Ręcznie. Wycinane, wydziergane, wyklejane. Jedyne w swoim rodzaju, niepowtarzalne. Specjalnie dla Ciebie lub kogoś Ci bliskiego. Jeżeli myślisz o czymś takim, napisz do mnie, a razem stworzymy wyjątkowy projekt... nadamy myślom realny wymiar, konkretny kształt i kolor...



środa, 31 marca 2010

Ślubnie...





Dzisiaj dla odmiany

(wcale nie mówię jajom - nie!... mam chrapkę na piątą mapkę... Maratonu
z Jajem
oczywiście)

koktajl malinowy
z czekoladowo - cynamonową posypką
w wersji ślubnej:
mini karteczka
w pudełeczku :)))

wtorek, 30 marca 2010

piątek, 26 marca 2010

Wykluło się...





















Wykluło się nastroszone kurczątko,
otrzepało ze skorupek, podziobało,
kolorków nabrało...
i ozdobiłam nim kolejną świąteczną karteczkę...
robioną według tej mapki
(mówiłam, że mapka za mną chodzi!).

Obiecałam, że pokażę wygrane i "dostane" już rysuneczki (autor: Barbara), więc kilka tych kurczaczkowych obok ujawniam:) reszta pozostanie moją tajemnicą do następnych Świąt :)

wtorek, 23 marca 2010

Chwalę się!



Wiosna jest. Słońce świeci. Świat nabiera barw. Szczęście się do mnie uśmiecha.

Wygrałam!

Zgłosiłam mój albumik do zabawy wyzwaniowej Diabelskiego Młyna...
i... wygrałam...!!! Cudne rysuneczki tamże wygrałam (na pewno je pokażę, kiedy tylko do mnie przyfruną).


Tymczasem poczęstuję Was moimi ostatnimi (chyba... bo chodzi mi po głowie pewna mapka) jajowymi karteluchami z radosnym Króliczkiem
w roli głównej.


I uśmiechem wszystkich odwiedzających moje progi częstuję :)))))




sobota, 20 marca 2010

Króliczek z kurczaczkiem






Po dłuuugich poszukiwaniach znalazłam w końcu punkt, w którym zbindowałam sprężynkami mój jajeczny albumik-kartkę :) Obok efekt: pęknięte jajeczko, w środku włochaty kurczaczek,
a całość w szlaczki
i zawijaski (dwie fotki przed zbindowaniem tutaj). Przypadkowo przelatywałam obok Diabelskiego Młyna
i pomyślałam, że praca będzie jak znalazł na jego

pierwsze diabelskie wyzwanie - "zawijaski, szlaczki, kurczaczki".


Wszystko jest na swoim miejscu, więc chyba warto spróbować?!















































Kieszonka na życzenia.

piątek, 19 marca 2010

Pisanki, pisanki, jajka... wyklejane










Kogucik to czy kurka? Trudno powiedzieć. Spodobał mi się prosty kształt tego ptaszorka, od pierwszego na niego spojrzenia wiedziałam, że usadowi się na jajowej kartce tworząc sielski, wiejski klimat (jak w latach mojego dzieciństwa, kiedy

w Wielkanocny poranek budził mnie odgłos wystrzału
i pianie koguta gdzieś
w okolicy). Kwiatuszka wydziergałam sama. Papierowa serwetka i wstążeczka to prezenty z wielkiej scrapowej paki od mojej kochanej Mamy :)

Kartka z motylem to kurs Brises w moim wydaniu.



A tak poza tym, papiery ILS są po prostu fantastyczne!

Przesyłam WIOSENNE uściski - w końcu świeci słońce!!!!!!

niedziela, 14 marca 2010

Jajo raz jeszcze


Moja interpretacja kursu Brises.



Dziękuję za ciepłe słowa, pozdrawiam:)

środa, 10 marca 2010

JAJO - WIELKANOCNE oczywiście!



Dwie strony z mojego jajecznego albumu - kartki. Niestety nigdzie w okolicy nie mogę go zbindować grzbietem sprężynowym... Pozostaje mi zatem czekać na jakiś wyjazd... Mogę mieć tylko nadzieję, że zdążę
z powyższym do Świąt!


Pozdrowienia dla wszystkich TUZAGLĄDACZY :)

Narodziny!


Jakiś czas temu pojawił się na świecie cudnej urody Bobasek... Z tej okazji wysłałam szczęśliwym rodzicom karteluszkę. Ponieważ wczoraj dofrunęła, dzisiaj ją publikuję. Do kompletu będzie mini albumik (tym razem na warsztat wskakuje baza owalna
w pudełku).

Mamusia dzidziusia lubi brązy, a ja lubię i mamusię i dzidziusia, szatkowanie Victoriany (tej maźniętej czekoladą i w kolorze kawy
z mlekiem) odbyło się więc (prawie :)) bezboleśnie :)

sobota, 6 marca 2010

Albumik w pudełeczku













Mój pierwszy (na pewno nie ostatni) mini albumik doczekał się
w końcu kilku fotek :) Dwa pierwsze zdjęcia tutaj.




Wieczko






























































W środku "sekrecik"
Samuelek z wiosennymi życzeniami :)

czwartek, 4 marca 2010

Apetyt na OWOCÓWKI!


"Renowacja" bardzo starego albumu trwa...
Za mną dopiero kilka karteluszek,
a przede mną... jeszcze sporo pracy. Mnóstwo (zwykle czarno-białych) fotografii, ułamków sekund zatrzymanych w kadrze, wspomnień, które radośnie oczekują na konkretny kształt i kolor... Tym razem mocno owocowy!

Apetyt na "owocówki" miałam już od dłuższego czasu, wgryzłam się więc w ich soczysty miąższ z ogromną przyjemnością :) Niestety zdjęcie nie oddaje ich charakteru (jak zwykle zresztą). Zdaje się, że muszę podszkolić swoje umiejętności
w tym zakresie, ponieważ ani zmiana aparatu, ani "zatrudnienie" fotografa :) nie wchodzą na razie w grę...

Pozdrawiam i baardzooo serdecznie dziękuję za miłe słówka, które dodają skrzydeł!!!!

BILECIK




W końcu mam chwilkę, żeby nadrobić zaległości :)

Na początek wiosenny bilecik, który został dołączony




do takiego oto prezentu.