
Dziadek Mróz podniósł temperaturkę, Babcia Zima ochłonęła, strzepała z siebie resztki sopli i posypało się na świat, oj posypało. I co gorsza, sypie sobie nadal dość obficie. Jak nie to, to tamto... Od razu mówię, że wcale nie narzekam... :)
Coby ocieplić troszkę klimacik posklejałam "coś tam" na różowo
i serduszkowo.
Nie ukrywam, że lampeczka grzańca też była bardzo pomocna w tym temacie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję! Twój komentarz jest dla mnie bardzo cenny :)